czyli: tylko dla dorosłych kocurów
Ja też miałam! Chciałam wszystkim oznajmić, że ja też miałam, bo to nie może tak być, że Sonia miała, New miała, a ja nie, bo co by było, gdyby akurat przybył kocur, a ja bym nie miała rui? Zmarnowało by się, ot co! New czeka sobie na tego swojego królewicza, hehe, to se jeszcze poczeka, wybredna, ale Sonia! O, ta to jest prawdziwą konkurencją, bo jej się wszystkie kocury podobają i drze się potwornie po nocach, w nadziei, że jakiś się połasi. Nawet sobie singiel wydała, ale i tak żaden się nie połasił, hehe.
Mnie też się wszystkie kocury podobają, a najbardziej to Pańcio Kochany, ale on nie chce… Przecież to dla niego śpiewałam, wzdychałam, warczałam, tarzałam się po podłodze, tupałam tylnymi łapkami, zaglądałam mu w oczy, ocierałam się, pięknie się w jego stronę wypinałam, właziłam na niego… Nawet pięknie nasikałam na fotel, żeby mu dać do zrozumienia, gdzie byłoby najfajniej… Pani (moja, moja) rzucała we mnie kapciem, z zazdrości pewnie. Do tego już doszło, wyobraźcie sobie, że pełzałam za nim wszędzie, a on NIC. Powtarzał tylko: nie, nie Reszuniu, nie molestuj mnie już, nie, nie… Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Do czego jeszcze mam się posunąć? Może on nie ma nabiału? Nie, chyba nie… Pani by go wygoniła. A może jest już za stary? A może mu się nie podobam? Nie, niemożliwe... Jak mam go przekonać, jak?
A może coś robiłam nie tak? Sami zobaczcie i powiedzcie:
To dla Was, dla Was! Przybywajcie, chłopaki, pokażcie Pańciowi, co stracił! Przybywajcie! Co prawda, teraz już się uspokoiłam, ale obiecuję, że jak tylko przybędziecie, dla Was też tak pięknie zatańczę.
Ps. Od Pani: Pańcio ma nabiał ;)
(25. 01. 2010)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz