w sprawie wygryzania włosów
Świadoma praw i obowiązków wynikających z posiadania kota, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek opiekuńczo-zabawowy z kotem Levadą of Nemo*PL (zwaną dalej New) i uczynię wszystko, aby nasz związek był zgodny, szczęśliwy i trwały…
Powołując się na treść powyższego oświadczenia, chciałabym poddać dyskusji jego fragment brzmiący „uczynię wszystko”, a także zwrócić uwagę Wysokiego Sądu, że w owym związku posiadam również PRAWA, w tym prawo do posiadania włosów. Informuję, że moje prawo do posiadania włosów zostało drastycznie i wielokrotnie naruszone przez kota New w nocy z dnia 12/13 maja 2010 w godzinach nocnych. W związkach opiekuńczo-zabawowych z kotami pozostaję od kilkunastu lat i wiem, co koty potrafią zrobić z włosami, ale nigdy do tej pory z czymś podobnym się nie spotkałam.
Jak zwykle ułożyłam się do snu pozostawiając włosy rozpuszczone. Czynię tak, ponieważ kot Reszka, z którym również pozostaję w związku opiekuńczo-zabawowym lubi na nich spać oraz je ugniatać, co dostarcza przyjemności obu stronom. Zaznaczam, że takie wykorzystanie włosów uważam za normalne i nie trzeba było go na mnie wymuszać. Za równie normalne uznaję także polowanie na końcówki rozpuszczonych włosów, mizianie kota włosami oraz ciućkanie końcówek włosów przez kota, pod warunkiem, że obie strony uczestniczą w tych czynnościach dobrowolnie. Wysoki Sąd wie, co mam na myśli.
Tymczasem w nocy z dnia 12/13 maja kot New weszła na moje plecy, przytrzymała moją głowę łapą (ze schowanymi pazurami, co podkreślam w celu obiektywnej oceny sytuacji), a następnie chwyciła moje włosy tuż przy skórze, pełną paszczą, nabierając do niej tyle włosów, ile się zmieściło, a następnie usiłowała przy samej skórze wygryźć chwycone pasmo włosów. Kiedy zaniepokojona rozwojem sytuacji poruszyłam się, kot New usiłowała ze schwyconymi włosami zbiec, ciągnąc je niemiłosiernie oraz wzmocniła uchwyt łapą. W końcu została przeze mnie odgoniona, ale powtarzała próbę wygryzania kilkakrotnie, a odganiana wyglądała na rozbawioną.
W związku z opisaną sytuacją zwracam się z prośbą o rozstrzygnięcie przez Wysoki Sąd moich wątpliwości, podzielenie się własnymi doświadczeniami oraz interpretację podjętych przez New czynności:
Czy, zdaniem Sądu, to jest zabawa czy agresja? Czy może to mieć związek z użyciem przeze mnie nowego szamponu? Czy to zemsta za wyczesanie kota New dzień wcześniej? Czy kot New nie mógłby używać do wytworzenia ewentualnych bezoarów raczej własnych włosów? Czy moje obowiązki jako partnera w związku opiekuńczo-zabawowym z kotem obejmują również zgodę na wygryzanie moich włosów przy skórze i tak należy interpretować zwrot „uczynię wszystko”? Po ilu wygryzieniach zrobią mi się łyse placki? Czy powinnam również zacząć wygryzać włosy kota New w celach wychowawczych?
Proszę o pilne i poważne potraktowanie moich wątpliwości i pytań. Z poważaniem.
(Sąd wybaczy brak dowodów na opisane wydarzenie, w celach poglądowych zamieszczam zdjęcie, przedstawiające kota New podczas wyciągania rafii ze stroika świątecznego oraz późniejsze zabawy rafią. Myślę, że to mogło wyglądać podobnie)
(14. 05. 2010)
Padłam :D ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuń